sobota, 29 września 2012

Rozdział 23. I don’t wanna be friends! (Ai x Nicholas)




Ai nie podobała się ta impreza. Była tu z tym przystojniakiem z drużyny, ale Savannah miała rację. Był tępy. Jak połowa towarzystwa. Pili na umór, część już rzygała w kątach. Jakieś laski tańczyły na stole.. Ai to nie bawiło. Gdy byli sami, pan przystojniak był miły. Ale gdy byli w towarzystwie upił się i sugerował, że powinni iść na górę, bo ładnie dzisiaj wyglądała. Wymknęła się z domu i stanęła przy ogrodzeniu. No tak, była bez auta i bez pieniędzy.
Nie mogła zadzwonić po tatę, gdyż ten by się wściekł. Wybrała pierwszy numer, który przyszedł jej na myśl.
-Nicholas.. odbierz..
A Nicholas Akardo pił sobie właśnie piwko. Był w połowie. I rozmawiał z kumplami z CU. Coś tam gadali o seksie, "dupach" i o ważnych tematach. I tak w kółko. Jak to faceci przy alkoholu.
- Nick, ty chcesz zostać księdzem, czy co? - zapytał jakiś koleś.
- Nie?
- To dlaczego jeszcze nie opowiedziałeś nam o...
- Bo to tak trochę jakby moja sprawa. A, i gejem też nie jestem.
I wtedy zadzwonił jego telefon. 
- No cześć, Ai - zaczął, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Aaaai.. - zamruczał jakiś kolega.
-Nicholas...? Mógłbyś po mnie przyjechać...?
- Jasne - no, słońce zakryła chmurka. Wstał gwałtownie, odkładając puszkę. - Gdzie? Już jadę.
Wskoczył do swojego mustanga z 54 roku i ruszył pod wskazany adres. W USA podobno można prowadzić samochód po jednym piwie.
Ona czekała spacerując w pobliżu parku. Miała na sobie czarną sukienkę na ramiączkach. Było jej zimno, więc pocierała ramiona dłońmi. W oczach miała łzy, ale dzielnie walczyła z tym, by nie spadły.
Zajechał tam dość szybko, łamiąc przy okazji kilka przepisów. Wysiadł z auta i podszedł do niej szybko.
- Co jest, kotek? - zapytał, zarzucając jej na ramiona swoją bluzę, po czym przytulił ją do siebie.
-Tamten facet to dupek - wyznała ze wstydem, tuląc się do niego.
- Zrobił ci coś? - spojrzał na nią uważnie. 
Jaa... była piękna. I delikatna. Zabije tego skurwysyna, jeśli coś jej zrobił.
-Nie - uniosła głowę. Miała tylko mokre koniuszki rzęs. -Był zbyt pijany, żeby proponować, więc tylko coś sugerował... 
Jego bluza była taka cieplutka. I on był ciepły. I wysoki. Nawet na 10cm obcasach musiała zadzierać głowę, aby na niego spojrzeć.
- Poczekaj na mnie w samochodzie - zaprowadził ją do auta, otworzył drzwi i wręcz wsadził ją do środka. - Zaraz wrócę - pocałował ją w czoło i zniknął. 
Na imprezę wparował wkurw... jak sto pięćdziesiąt. NIKT NIE BĘDZIE NICZEGO PROPONOWAĆ ANI SUGEROWAĆ JEGO DZIEWCZYNIE. Dobraaa, może niekoniecznie dziewczynie...
Ai czekała. Ze środka dobiegały tylko ciche krzyki. Gdy Nick wrócił do auta, Ai westchnęła cicho.
-Zadzwoniłam do ciebie, żebyś nie zrobił tego samego co tatuś.
- Czyli? - spojrzał na nią, a potem przekręcił kluczyki w stacyjce i pojechali. Jego dłonie były troszkę poranione. Ale pff, i tak zaraz zejdzie. Obdarzeni rox!
Mimo to delikatnie chusteczką otarła krew z jego skóry.
-Znów się dla mnie biłeś. Jak wtedy, gdy mieliśmy 10 lat i Matthew zabrał mojego misia - uśmiechnęła się lekko.
- Bo to był twój miś i ten debil nie miał prawa ci go zabierać, ot co! - a potem westchnął. - Zabiorę cię do siebie, okej? A rodzicom powiesz, że spałaś u koleżanki - spojrzał na nią z czułością, prowadząc samochód i wciskając mocniej gaz.
-Dzięki. Jesteś świetnym przyjacielem, Nick - oparła głowę na jego ramieniu. Ufała mu w 10000%.
Przyjacielem. 
Przez nią nienawidził tego słowa. A zwłaszcza w ich stosunkach. 
Objął ją ramieniem i pocałował w głowę.
Uśmiechnęła się. 
-Rozpalisz w kominku? - zapytała cicho. -Lubię to.
- Jasne - pogłaskał ją po ramieniu.
Kominek. Ile razu chciał się z nią kochać przed nim na podłodze...
W końcu zajechali do jego domku przy plaży (z okna sypialni miał widok na morze i plażę). Pomógł jej wysiąść z auta.
- Madame - uśmiechnął się, prowadząc ją do siebie.
-Książę - odparła. Lubiła ten jego domek. Gdyby nie to, że bała się, że musiałaby go obserwować z ukochaną, to by sobie kupiła obok. A tak pozostaną jej odwiedziny u niego.
Nick wprowadził ją do środka i zamknął drzwi. Mijając ją, cmoknął ją w głowę. A potem połaskotał. Przyjaciele, nie? 
No, podobno.
Rozpalenie w kominku zajęło mu kilka sekund. Miał już wprawę. Nocą było chłodno. A on zbudował ten kominek dla ozdoby. A że Ai się spodobał... 
- Może chcesz coś zjeść albo się czegoś napić? Mam nachosy.
-Z moim ulubionym sosem? - zapytała z nadzieją. Zerknęła na swoją sukienkę. -Nick.. mogę wziąć coś twojego..?
- Jasne, wiesz, który to pokój.
No, znowu będzie ją widział w swoich ciuchach. Jaaa, i jak tu nie robić potem samogwałtu? 
Kiedy jej nie było, rozłożył miękki dywanik przed kominkiem. Lubili tak sobie siedzieć i wpieprzać niezdrowe jedzenie.
Wróciła w jego koszulce z CU. Spod niej wystawały rozpięte podwiązki (podwiązki zdjęła). Założyła nawet jego kapcie, więc wyglądała drobniej niż zazwyczaj.
- Ładnie ci tak, księżniczko Munro - uśmiechnął się i usiadł na dywanie wraz z nachosami i jakimś sokiem obok.
Usiadła obok niego i wyciągnęła stópki w stronę ognia.
-Dlaczego wy, faceci, myślicie tylko o seksie? - westchnęła.
Nick złapał się za serce.
- Jak możesz tak o mnie myśleć?! - spojrzał na nią zszokowany. Oczywiście grał.
-Ty taki nie jesteś. Ale ci, którzy się ze mną umawiają. To, że chodzię do liceum nie oznacza, że pieprzę się po lekcjach - mruknęła.
- Bo jesteś piękna i ich kusisz - przytulił ją mocno do siebie. Niech ją tylko jakiś, kurwa, dotknie, to Nicky połamie mu ręce i wsadzi w dupę. A jak! - Ale ja cię ochronię - szepnął jej na ucho.
-Wiem. Jesteś jak książę na białym koniu - szepnęła. Ładnie pachniał. Szalenie ładnie. I był taki, że czuła się przy nim bezpiecznie. Wsunęła stopy pod jego stopy, aby je ogrzać. -I nie jestem piękna. Gdybym była, miałabym takie powodzenie jak ty. Nick... lubisz seks?
- Ja... no... lubię, jasne, że lubię. To fajne jest. Zwłaszcza jak się kogoś kocha, tak mówią.
No przecież jej nie powie, że jest dwudziestodwuletnim prawiczkiem tylko dlatego, że czeka na nią, nie? Bo to ją kocha i to z nią chce przeżyć swój pierwszy raz, tak? No.
Ale on jej tego nie powie.
-Łał... - Ai wbiła wzrok w ogień, nieśmiało opierając głowę na ramieniu Nicka. Zazdrościła każdej kobiecie, z którą Nick to zrobił.
- A co? Chcesz sprawdzić? - spojrzał na nią.
-Chciałabym. Pewnie dopiero, jak sobie znajdę chłopaka - westchnęła. Szukała. Cały czas. Drugiego Nicka. Dlaczego drugiego? Bo pierwszy traktował ją jak przyjaciółkę.
Jej zdaniem...
- Po co szukać? Masz mnie! - zapewnił ją gorąco, bez zawahania.
Uniosła brew.
-Wieeem, że mam ciebie, Nicky - czule pogłaskała go po kolanie. -Ale chodzi mi o kogoś, kto prócz chodzenia na imprezy będzie wiesz... mnie całował. Jeszcze nikt nigdy mnie nie pocałował.
O Jezu, jej nikt nie pocałował! Mógłby być pierwszy...
Gdyby tylko z łaski swojej ruszył swój seksowny tyłek i coś z tym zrobił.
- Hm... chciałabyś się z kimś całować, mówisz... Może ja?
-O - klasnęła w dłonie. -Dobry pomysł. Nauczysz mnie całować!
Dobra, więc pobawmy się w nauczyciela.
- Okej, chodź tu - odwrócił jej głowę ku sobie. - Gotowa?
Nooo, potem pytać nie miał zamiaru.
-Mhm.. mam jakąś usiąść? Na filmach to wygląda tak naturalnie... No i jak Matthew całuje dziewczynę to też wygląda naturalnie.
- Siedź - uśmiechnął się, a potem przyłożył swoje usta do jej ust. 
NO! W końcu!
Ai zamknęła oczy, czując, jak jej serduszko bije szybko i szaleńczo. Usta Nicka były gorące i wilgotne. I tak cudownie miękkie. Poddała im się całkowicie.
Nick tymczasem położył dłoń na jej policzku i lekko ją pogłaskał. Potem rozchylił językiem jej wargi i zaprosił jej język do zabawy. Ai pisnęła cichutko. A to była nowość. Ostrożnie dotknęła jego języka swoim. Nicky uśmiechnął się przez pocałunek. Przybliżył się do niej jeszcze bardziej, drugą dłoń kładąc w miejscu między łopatkami. Instynktownie objęła go za szyję i wtuliła się w niego. Łał. Miał chłopak wprawę.
Bożeszdrogi. Już pan Akardo miał ciasno w spodniach. Niedobrze, niedobrze...
Ai w końcu oderała się od niego, by zaczerpnąć tchu.
-Jesteś... niesamowity - wykrztusiła.
- Nie przerywaj... - poprosił cicho i znów miał zamiar ją pocałować.
-Nie wiem, czy będzie mnie stać na korepetycje z panem, panie książę - wymamrotała.
- Dla księżniczki będą darmowe lekcje - zapewnił ją, cały czas ją obejmując.
Zarumieniła się.
-Na pewno?
- Na pewno - uśmiechnął się i odgarnął jej włosy. - Jesteś piękna, wiesz?
Zaśmiała się cicho.
-Mnie nie musisz tego mówić Nick. W sensie nasze lekcje nie muszą być aż tak autentyczne.
- A... no okej... Jak chcesz - zabrał od niej łapska.
Ona uklękła pomiędzy jego nogami. 
-Sprawdźmy, co opanowałam.. - pochyliła się i pocałowała go nieśmiało.
Chwalmy projektantów i krawców, że szyją szerokie spodnie tam, gdzie powinni. 
Nick od razu odwzajemnił pocałunek, znowu ją obejmując i przyciągając do siebie.
-Hmm... - zamruczała i objęła go nogami w pasie. -Jak będzie ci ciężko to zejdę..
- Siedź - pocałował ją namiętnie, przebiegając palcami po jej kręgosłupie.
Ai wyczuła zmianę w sposobie jego pocałunku, a jej ciało odruchowo się w niego wtuliła. Tym razem sama pogłębiła pocałunek.
Uśmiechnął się lekko. I nagle pocałował ją w szyję i obojczyk.
Zachichotała zalotnie.
-To było przyjemne...
- Jeszcze raz? - tym razem kilkakrotnie pocałował ją w szyję i ucho.
-Jeśli mogę prosić..
- Ty możesz o wszystko, kochana.
Wyszczerzyła się radośnie.
-Nawet o seks?
- Nawet o to... A co? Chciałabyś...?
-W sumie wiesz - zamyśliła się - Pierwszy raz jest krępujący. I dziwny. Wiesz, zazwyczaj podobno nie wychodzi dobrze. A ty byś mi tego nie wypominał i nie śmiał byś się potem ze mnie...
Nick uniósł brew. I zrobiło mu się o wiele za gorąco.
- Jasne, że bym się nie śmiał.
Obdarzyła go promiennym uśmiechem.
-Więc może powinniśmy pójść ze sobą do łóżka. Podzielisz się ze mną doświadczeniem.
- Doświadczeniem - powtórzy po mniej, akcentując to cudne słowo. - Jasne, tak jak mówisz! Ale że teraz?
-Nie - parsknęła. -Może hm... zrobimy to tak, jak w tych romantycznych filmach? O ile to nie będzie dla ciebie zbyt kiczowate..
Pomimo ciekawskiej, naukowej natury, była również romantyczką.
- W sensie świece, róże i te sprawy?
Bożeszdrogi, niewiele brakowało, a zaraz by doszedł. A nawet go nie dotknęła.
-No. Ładna bielizna... Głupie, nie? - zaśmiała się z samej siebie.
- Mnie się podoba. Będzie idealne - uśmiechnął się i odgarnął jej włosy z ramienia. 
Spokojnie, spokojnie... Oddychaj.
-Lubisz czarną bieliznę? Koronkową?
Na tobie wszystko uwielbiam - pomyślał.
- Jasne, będzie na tobie ładnie wyglądać.
Strasznie seksownie!
-Okej. Savannah mi kupiła taki śmieszny zestaw - wyciągnęła jedną nóżkę - takie podwiązki ma, jak ten.
Jaaa...
- Tak, jasne. To jutro u mnie? - odchrząknął.
-Nie. Daj mi czas, a wszystko urządzę. Może u mnie? W mieszkanku?
- Ja mam kominek... Dam ci klucze i przyjdziesz wcześniej... i zrobisz... co masz... do zrobienia...
Ja pierdziu, Nick, ogarnij się.
-W sumie... okej.
Nie chciała robić tego w łóżku, w którym był z innymi. Nawet jeśli to była tylko zabawa..
Nick uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
_________________________________________
Hohohoohoh :D Dziękujemy za komentarze :D 

2 komentarze:

  1. jupi nareszcie doczekalam sie nie wiem czemu ale zawsze chcialam sie dowiedziec jak sie to miedzy nimi rozwinie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. oł gosh.... O.O :D ale rozwój akcji :D
    ale współczuję mu utknięcia w friends-zone...
    ale chyban nie na długo co? ;p
    ~Menolly

    OdpowiedzUsuń