Ai nie podobała się ta impreza.
Była tu z tym przystojniakiem z drużyny, ale Savannah miała rację. Był tępy.
Jak połowa towarzystwa. Pili na umór, część już rzygała w kątach. Jakieś laski
tańczyły na stole.. Ai to nie bawiło. Gdy byli sami, pan przystojniak był miły.
Ale gdy byli w towarzystwie upił się i sugerował, że powinni iść na górę, bo
ładnie dzisiaj wyglądała. Wymknęła się z domu i stanęła przy ogrodzeniu. No
tak, była bez auta i bez pieniędzy.
Nie mogła zadzwonić po tatę, gdyż ten by się wściekł. Wybrała pierwszy numer, który przyszedł jej na myśl.
-Nicholas.. odbierz..
Nie mogła zadzwonić po tatę, gdyż ten by się wściekł. Wybrała pierwszy numer, który przyszedł jej na myśl.
-Nicholas.. odbierz..
A Nicholas Akardo pił sobie
właśnie piwko. Był w połowie. I rozmawiał z kumplami z CU. Coś tam gadali o
seksie, "dupach" i o ważnych tematach. I tak w kółko. Jak to faceci
przy alkoholu.
- Nick, ty chcesz zostać księdzem, czy co? - zapytał jakiś koleś.
- Nie?
- To dlaczego jeszcze nie opowiedziałeś nam o...
- Bo to tak trochę jakby moja sprawa. A, i gejem też nie jestem.
I wtedy zadzwonił jego telefon.
- No cześć, Ai - zaczął, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nick, ty chcesz zostać księdzem, czy co? - zapytał jakiś koleś.
- Nie?
- To dlaczego jeszcze nie opowiedziałeś nam o...
- Bo to tak trochę jakby moja sprawa. A, i gejem też nie jestem.
I wtedy zadzwonił jego telefon.
- No cześć, Ai - zaczął, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Aaaai.. - zamruczał jakiś kolega.
-Nicholas...? Mógłbyś po mnie przyjechać...?
-Nicholas...? Mógłbyś po mnie przyjechać...?
- Jasne - no, słońce zakryła
chmurka. Wstał gwałtownie, odkładając puszkę. - Gdzie? Już jadę.
Wskoczył do swojego mustanga z 54 roku i ruszył pod wskazany adres. W USA podobno można prowadzić samochód po jednym piwie.
Wskoczył do swojego mustanga z 54 roku i ruszył pod wskazany adres. W USA podobno można prowadzić samochód po jednym piwie.
Ona czekała spacerując w pobliżu
parku. Miała na sobie czarną sukienkę na ramiączkach. Było jej zimno, więc
pocierała ramiona dłońmi. W oczach miała łzy, ale dzielnie walczyła z tym, by
nie spadły.
Zajechał tam dość szybko, łamiąc
przy okazji kilka przepisów. Wysiadł z auta i podszedł do niej szybko.
- Co jest, kotek? - zapytał, zarzucając jej na ramiona swoją bluzę, po czym przytulił ją do siebie.
- Co jest, kotek? - zapytał, zarzucając jej na ramiona swoją bluzę, po czym przytulił ją do siebie.
-Tamten facet to dupek - wyznała
ze wstydem, tuląc się do niego.
- Zrobił ci coś? - spojrzał na nią
uważnie.
Jaa... była piękna. I delikatna. Zabije tego skurwysyna, jeśli coś jej zrobił.
Jaa... była piękna. I delikatna. Zabije tego skurwysyna, jeśli coś jej zrobił.
-Nie - uniosła głowę. Miała tylko
mokre koniuszki rzęs. -Był zbyt pijany, żeby proponować, więc tylko coś
sugerował...
Jego bluza była taka cieplutka. I on był ciepły. I wysoki. Nawet na 10cm obcasach musiała zadzierać głowę, aby na niego spojrzeć.
Jego bluza była taka cieplutka. I on był ciepły. I wysoki. Nawet na 10cm obcasach musiała zadzierać głowę, aby na niego spojrzeć.
- Poczekaj na mnie w samochodzie -
zaprowadził ją do auta, otworzył drzwi i wręcz wsadził ją do środka. - Zaraz
wrócę - pocałował ją w czoło i zniknął.
Na imprezę wparował wkurw... jak sto pięćdziesiąt. NIKT NIE BĘDZIE NICZEGO PROPONOWAĆ ANI SUGEROWAĆ JEGO DZIEWCZYNIE. Dobraaa, może niekoniecznie dziewczynie...
Na imprezę wparował wkurw... jak sto pięćdziesiąt. NIKT NIE BĘDZIE NICZEGO PROPONOWAĆ ANI SUGEROWAĆ JEGO DZIEWCZYNIE. Dobraaa, może niekoniecznie dziewczynie...
Ai czekała. Ze środka dobiegały
tylko ciche krzyki. Gdy Nick wrócił do auta, Ai westchnęła cicho.
-Zadzwoniłam do ciebie, żebyś nie zrobił tego samego co tatuś.
-Zadzwoniłam do ciebie, żebyś nie zrobił tego samego co tatuś.
- Czyli? - spojrzał na nią, a
potem przekręcił kluczyki w stacyjce i pojechali. Jego dłonie były troszkę
poranione. Ale pff, i tak zaraz zejdzie. Obdarzeni rox!
Mimo to delikatnie chusteczką
otarła krew z jego skóry.
-Znów się dla mnie biłeś. Jak wtedy, gdy mieliśmy 10 lat i Matthew zabrał mojego misia - uśmiechnęła się lekko.
-Znów się dla mnie biłeś. Jak wtedy, gdy mieliśmy 10 lat i Matthew zabrał mojego misia - uśmiechnęła się lekko.
- Bo to był twój miś i ten debil
nie miał prawa ci go zabierać, ot co! - a potem westchnął. - Zabiorę cię do
siebie, okej? A rodzicom powiesz, że spałaś u koleżanki - spojrzał na nią z
czułością, prowadząc samochód i wciskając mocniej gaz.
-Dzięki. Jesteś świetnym
przyjacielem, Nick - oparła głowę na jego ramieniu. Ufała mu w 10000%.
Przyjacielem.
Przez nią nienawidził tego słowa. A zwłaszcza w ich stosunkach.
Objął ją ramieniem i pocałował w głowę.
Przez nią nienawidził tego słowa. A zwłaszcza w ich stosunkach.
Objął ją ramieniem i pocałował w głowę.
Uśmiechnęła się.
-Rozpalisz w kominku? - zapytała cicho. -Lubię to.
-Rozpalisz w kominku? - zapytała cicho. -Lubię to.
- Jasne - pogłaskał ją po
ramieniu.
Kominek. Ile razu chciał się z nią kochać przed nim na podłodze...
W końcu zajechali do jego domku przy plaży (z okna sypialni miał widok na morze i plażę). Pomógł jej wysiąść z auta.
- Madame - uśmiechnął się, prowadząc ją do siebie.
Kominek. Ile razu chciał się z nią kochać przed nim na podłodze...
W końcu zajechali do jego domku przy plaży (z okna sypialni miał widok na morze i plażę). Pomógł jej wysiąść z auta.
- Madame - uśmiechnął się, prowadząc ją do siebie.
-Książę - odparła. Lubiła ten jego
domek. Gdyby nie to, że bała się, że musiałaby go obserwować z ukochaną, to by
sobie kupiła obok. A tak pozostaną jej odwiedziny u niego.
Nick wprowadził ją do środka i
zamknął drzwi. Mijając ją, cmoknął ją w głowę. A potem połaskotał. Przyjaciele,
nie?
No, podobno.
Rozpalenie w kominku zajęło mu kilka sekund. Miał już wprawę. Nocą było chłodno. A on zbudował ten kominek dla ozdoby. A że Ai się spodobał...
- Może chcesz coś zjeść albo się czegoś napić? Mam nachosy.
No, podobno.
Rozpalenie w kominku zajęło mu kilka sekund. Miał już wprawę. Nocą było chłodno. A on zbudował ten kominek dla ozdoby. A że Ai się spodobał...
- Może chcesz coś zjeść albo się czegoś napić? Mam nachosy.
-Z moim ulubionym sosem? -
zapytała z nadzieją. Zerknęła na swoją sukienkę. -Nick.. mogę wziąć coś
twojego..?
- Jasne, wiesz, który to pokój.
No, znowu będzie ją widział w swoich ciuchach. Jaaa, i jak tu nie robić potem samogwałtu?
Kiedy jej nie było, rozłożył miękki dywanik przed kominkiem. Lubili tak sobie siedzieć i wpieprzać niezdrowe jedzenie.
No, znowu będzie ją widział w swoich ciuchach. Jaaa, i jak tu nie robić potem samogwałtu?
Kiedy jej nie było, rozłożył miękki dywanik przed kominkiem. Lubili tak sobie siedzieć i wpieprzać niezdrowe jedzenie.
Wróciła w jego koszulce z CU. Spod
niej wystawały rozpięte podwiązki (podwiązki zdjęła). Założyła nawet jego
kapcie, więc wyglądała drobniej niż zazwyczaj.
- Ładnie ci tak, księżniczko Munro
- uśmiechnął się i usiadł na dywanie wraz z nachosami i jakimś sokiem obok.
Usiadła obok niego i wyciągnęła
stópki w stronę ognia.
-Dlaczego wy, faceci, myślicie tylko o seksie? - westchnęła.
-Dlaczego wy, faceci, myślicie tylko o seksie? - westchnęła.
Nick złapał się za serce.
- Jak możesz tak o mnie myśleć?! - spojrzał na nią zszokowany. Oczywiście grał.
- Jak możesz tak o mnie myśleć?! - spojrzał na nią zszokowany. Oczywiście grał.
-Ty taki nie jesteś. Ale ci,
którzy się ze mną umawiają. To, że chodzię do liceum nie oznacza, że pieprzę
się po lekcjach - mruknęła.
- Bo jesteś piękna i ich kusisz -
przytulił ją mocno do siebie. Niech ją tylko jakiś, kurwa, dotknie, to Nicky
połamie mu ręce i wsadzi w dupę. A jak! - Ale ja cię ochronię - szepnął jej na
ucho.
-Wiem. Jesteś jak książę na białym
koniu - szepnęła. Ładnie pachniał. Szalenie ładnie. I był taki, że czuła się
przy nim bezpiecznie. Wsunęła stopy pod jego stopy, aby je ogrzać. -I nie
jestem piękna. Gdybym była, miałabym takie powodzenie jak ty. Nick... lubisz
seks?
- Ja... no... lubię, jasne, że
lubię. To fajne jest. Zwłaszcza jak się kogoś kocha, tak mówią.
No przecież jej nie powie, że jest dwudziestodwuletnim prawiczkiem tylko dlatego, że czeka na nią, nie? Bo to ją kocha i to z nią chce przeżyć swój pierwszy raz, tak? No.
Ale on jej tego nie powie.
No przecież jej nie powie, że jest dwudziestodwuletnim prawiczkiem tylko dlatego, że czeka na nią, nie? Bo to ją kocha i to z nią chce przeżyć swój pierwszy raz, tak? No.
Ale on jej tego nie powie.
-Łał... - Ai wbiła wzrok w ogień,
nieśmiało opierając głowę na ramieniu Nicka. Zazdrościła każdej kobiecie, z
którą Nick to zrobił.
- A co? Chcesz sprawdzić? -
spojrzał na nią.
-Chciałabym. Pewnie dopiero, jak
sobie znajdę chłopaka - westchnęła. Szukała. Cały czas. Drugiego Nicka.
Dlaczego drugiego? Bo pierwszy traktował ją jak przyjaciółkę.
Jej zdaniem...
- Po co szukać? Masz mnie! - zapewnił ją gorąco, bez zawahania.
- Po co szukać? Masz mnie! - zapewnił ją gorąco, bez zawahania.
Uniosła brew.
-Wieeem, że mam ciebie, Nicky - czule pogłaskała go po kolanie. -Ale chodzi mi o kogoś, kto prócz chodzenia na imprezy będzie wiesz... mnie całował. Jeszcze nikt nigdy mnie nie pocałował.
-Wieeem, że mam ciebie, Nicky - czule pogłaskała go po kolanie. -Ale chodzi mi o kogoś, kto prócz chodzenia na imprezy będzie wiesz... mnie całował. Jeszcze nikt nigdy mnie nie pocałował.
O Jezu, jej nikt nie pocałował!
Mógłby być pierwszy...
Gdyby tylko z łaski swojej ruszył swój seksowny tyłek i coś z tym zrobił.
- Hm... chciałabyś się z kimś całować, mówisz... Może ja?
Gdyby tylko z łaski swojej ruszył swój seksowny tyłek i coś z tym zrobił.
- Hm... chciałabyś się z kimś całować, mówisz... Może ja?
-O - klasnęła w dłonie. -Dobry
pomysł. Nauczysz mnie całować!
Dobra, więc pobawmy się w
nauczyciela.
- Okej, chodź tu - odwrócił jej głowę ku sobie. - Gotowa?
Nooo, potem pytać nie miał zamiaru.
- Okej, chodź tu - odwrócił jej głowę ku sobie. - Gotowa?
Nooo, potem pytać nie miał zamiaru.
-Mhm.. mam jakąś usiąść? Na
filmach to wygląda tak naturalnie... No i jak Matthew całuje dziewczynę to też
wygląda naturalnie.
- Siedź - uśmiechnął się, a potem
przyłożył swoje usta do jej ust.
NO! W końcu!
NO! W końcu!
Ai zamknęła oczy, czując, jak jej
serduszko bije szybko i szaleńczo. Usta Nicka były gorące i wilgotne. I tak
cudownie miękkie. Poddała im się całkowicie.
Nick tymczasem położył dłoń na jej
policzku i lekko ją pogłaskał. Potem rozchylił językiem jej wargi i zaprosił
jej język do zabawy. Ai pisnęła cichutko. A to
była nowość. Ostrożnie dotknęła jego języka swoim. Nicky uśmiechnął się przez
pocałunek. Przybliżył się do niej jeszcze bardziej, drugą dłoń kładąc w miejscu
między łopatkami. Instynktownie objęła go za szyję i wtuliła się w niego. Łał.
Miał chłopak wprawę.
Bożeszdrogi. Już pan Akardo miał
ciasno w spodniach. Niedobrze, niedobrze...
Ai w końcu oderała się od niego,
by zaczerpnąć tchu.
-Jesteś... niesamowity - wykrztusiła.
-Jesteś... niesamowity - wykrztusiła.
- Nie przerywaj... - poprosił
cicho i znów miał zamiar ją pocałować.
-Nie wiem, czy będzie mnie stać na
korepetycje z panem, panie książę - wymamrotała.
- Dla księżniczki będą darmowe
lekcje - zapewnił ją, cały czas ją obejmując.
Zarumieniła się.
-Na pewno?
-Na pewno?
- Na pewno - uśmiechnął się i
odgarnął jej włosy. - Jesteś piękna, wiesz?
Zaśmiała się cicho.
-Mnie nie musisz tego mówić Nick. W sensie nasze lekcje nie muszą być aż tak autentyczne.
-Mnie nie musisz tego mówić Nick. W sensie nasze lekcje nie muszą być aż tak autentyczne.
- A... no okej... Jak chcesz -
zabrał od niej łapska.
Ona uklękła pomiędzy jego
nogami.
-Sprawdźmy, co opanowałam.. - pochyliła się i pocałowała go nieśmiało.
-Sprawdźmy, co opanowałam.. - pochyliła się i pocałowała go nieśmiało.
Chwalmy projektantów i krawców, że
szyją szerokie spodnie tam, gdzie powinni.
Nick od razu odwzajemnił pocałunek, znowu ją obejmując i przyciągając do siebie.
Nick od razu odwzajemnił pocałunek, znowu ją obejmując i przyciągając do siebie.
-Hmm... - zamruczała i objęła go
nogami w pasie. -Jak będzie ci ciężko to zejdę..
- Siedź - pocałował ją namiętnie,
przebiegając palcami po jej kręgosłupie.
Ai wyczuła zmianę w sposobie jego
pocałunku, a jej ciało odruchowo się w niego wtuliła. Tym razem sama pogłębiła
pocałunek.
Uśmiechnął się lekko. I nagle pocałował ją w szyję i obojczyk.
Uśmiechnął się lekko. I nagle pocałował ją w szyję i obojczyk.
Zachichotała zalotnie.
-To było przyjemne...
-To było przyjemne...
- Jeszcze raz? - tym razem
kilkakrotnie pocałował ją w szyję i ucho.
-Jeśli mogę prosić..
- Ty możesz o wszystko, kochana.
Wyszczerzyła się radośnie.
-Nawet o seks?
-Nawet o seks?
- Nawet o to... A co?
Chciałabyś...?
-W sumie wiesz - zamyśliła się -
Pierwszy raz jest krępujący. I dziwny. Wiesz, zazwyczaj podobno nie wychodzi
dobrze. A ty byś mi tego nie wypominał i nie śmiał byś się potem ze mnie...
Nick uniósł brew. I zrobiło mu się
o wiele za gorąco.
- Jasne, że bym się nie śmiał.
- Jasne, że bym się nie śmiał.
Obdarzyła go promiennym uśmiechem.
-Więc może powinniśmy pójść ze sobą do łóżka. Podzielisz się ze mną doświadczeniem.
-Więc może powinniśmy pójść ze sobą do łóżka. Podzielisz się ze mną doświadczeniem.
- Doświadczeniem - powtórzy po
mniej, akcentując to cudne słowo. - Jasne, tak jak mówisz! Ale że teraz?
-Nie - parsknęła. -Może hm...
zrobimy to tak, jak w tych romantycznych filmach? O ile to nie będzie dla
ciebie zbyt kiczowate..
Pomimo ciekawskiej, naukowej natury, była również romantyczką.
Pomimo ciekawskiej, naukowej natury, była również romantyczką.
- W sensie świece, róże i te
sprawy?
Bożeszdrogi, niewiele brakowało, a zaraz by doszedł. A nawet go nie dotknęła.
Bożeszdrogi, niewiele brakowało, a zaraz by doszedł. A nawet go nie dotknęła.
-No. Ładna bielizna... Głupie,
nie? - zaśmiała się z samej siebie.
- Mnie się podoba. Będzie idealne
- uśmiechnął się i odgarnął jej włosy z ramienia.
Spokojnie, spokojnie... Oddychaj.
Spokojnie, spokojnie... Oddychaj.
-Lubisz czarną bieliznę?
Koronkową?
Na tobie wszystko uwielbiam -
pomyślał.
- Jasne, będzie na tobie ładnie wyglądać.
Strasznie seksownie!
- Jasne, będzie na tobie ładnie wyglądać.
Strasznie seksownie!
-Okej. Savannah mi kupiła taki
śmieszny zestaw - wyciągnęła jedną nóżkę - takie podwiązki ma, jak ten.
Jaaa...
- Tak, jasne. To jutro u mnie? - odchrząknął.
- Tak, jasne. To jutro u mnie? - odchrząknął.
-Nie. Daj mi czas, a wszystko
urządzę. Może u mnie? W mieszkanku?
- Ja mam kominek... Dam ci klucze
i przyjdziesz wcześniej... i zrobisz... co masz... do zrobienia...
Ja pierdziu, Nick, ogarnij się.
Ja pierdziu, Nick, ogarnij się.
-W sumie... okej.
Nie chciała robić tego w łóżku, w którym był z innymi. Nawet jeśli to była tylko zabawa..
Nie chciała robić tego w łóżku, w którym był z innymi. Nawet jeśli to była tylko zabawa..
Nick uśmiechnął się i pocałował ją
w czoło.
_________________________________________
Hohohoohoh :D Dziękujemy za komentarze :D
jupi nareszcie doczekalam sie nie wiem czemu ale zawsze chcialam sie dowiedziec jak sie to miedzy nimi rozwinie :P
OdpowiedzUsuńoł gosh.... O.O :D ale rozwój akcji :D
OdpowiedzUsuńale współczuję mu utknięcia w friends-zone...
ale chyban nie na długo co? ;p
~Menolly