sobota, 19 października 2013

Rozdział 72. Can't keep his hands off me. (Sienna x Shuu)



Sienna przygotowała kolację dla Shuu i poprawiła swój mundurek. Smoczycę wysłała do spania i czekała.
Shuu przylazł po czasie, jak zwykle. Ale spokojnie, po prostu mieli dużo klientów. A on sobie z tym wszystkim radził! Był po prostu cudowny! Tata jest z niego dumny! Albo po prostu nie może się doczekać, aż syn zwróci mu pożyczone pieniądze...
- Cześć, Sienna - uśmiechnął się do niej i pocałował ją na przywitanie. - Wreszcie koniec pracy - westchnął, przytulając ją do siebie.
-Mój dzielny szef - pochwaliła go i pocałowała w brodę. -Zrobiłam dla ciebie na kolację zapiekankę ziemniaczaną, na deser jest sorbet owocowy.
- Mmm... uwielbiam cię - znów ją pocałował. - Możesz już zdjąć ten strój, jesteś już po pracy - zauważył, siadając do jedzonka.
-Ale to mój specjalny strój - zamruczała i lekko uniosła spódniczkę, pokazując mu seksowne pończoszki i podwiązki.
- Yyy... okej...
Mhm, zrobiło mu się gorąco. Ojej, i spodnie się zrobiły lekko ciasnawe.
Zaczęła serwować mu jedzenie, co jakiś czas po coś się schylając. Nie, żeby go uwodziła czy coś. Poradziły jej to koleżanki, również tutaj pracujące.
- Może usiądziesz - zaproponował Shuu. Nie lubił, kiedy ktoś tak koło niego latał.
Usiadła i spojrzała na niego, troszkę maślanie.
-Mówiłam ci, jak lubię, jak masz na sobie garnitur?
- Yyy... Nie... Sienna, w porządku?
-Co? Czemu miałoby nie być?
- No tak na mnie patrzysz dziwnie jakoś, biegasz co chwilę z pokoju do pokoju.
-No bo.. no. No zobaczysz. Jedz, skarbie.
- Okeej...
Tylko spokojnie, nie myśl o tym - powtarzał sobie w głowie Shuu.
Sienna była zdecydowana. Chciała Shuu dla siebie nie przez kasę, nie  przez to, że był dranirem tylko przez to, że czuła się z nim bezpieczna. Że czuła się wolna.
Gdy skończył jeść, podeszła do niego i zaczęła go głaskać po karku. Udowodni mu, że jest lepszą kobietą niż Szmata.
-Deser, skarbie?
Shuu zamruczał pod nosem, zamykając oczy.
- Tak, proszę - odchylił głowę do tyłu, żeby na nią spojrzeć. A potem zrobił dzióbek. Chciał buziaka.
Cmoknęła go szybciutko, a potem podeszła do lodówki i podała mu sorbet.
-Smacznego - gdy zanurzył w nim łyżeczkę, ona przygasiła światło i włączyła muzykę.
- Sienna?
Nie myśl o tym, Shuu, to pewnie nie to, o czym myślisz.
-Cichutko, skarbie.
Drżały jej ręce, gdy powoli zaczęła zmysłowo tańczyć, rozpinając swój fartuszek. To podobno był najlepszy sposób na uwiedzenie mężczyzny.
Shuu zastygł w bezruchu z łyżeczką w górze. Uniósł brew wyżej, a po chwili przesunął językiem po górnej wardze. Okej, czyli to jednak było to, o czym myślał.
Mógłby coś powiedzieć, pomyślała Sienna, kręcąc pupą i zsuwając z siebie mundurek. Po chwili została w seksownej bieliźnie i szpilkach, które sprawiały, że miała lęk wysokości.
~Gapi się! - oznajmiła smoczyca.
Trudno było się nie gapić, kiedy twoja dziewczyna urządza ci striptiz.
Shuu odłożył łyżeczkę, nieśpiesznie kładąc dłoń na swoim kroczu. Upsi...
~Bierz go, tygrysie!
Sienna nie czuła się taka pewna. W tych szpilkach przeszła przez pokój i okrakiem usiadła na kolanach Shuu. Powoli rozpięła mu krawat i założyła go na swoją szyję, po czym lekko potrząsnęła włosami. Wzięła do reki łyżeczkę, którą odłożył i wsunęła ją do sorbetu.
-Musisz zjeść - zamruczała, miała nadzieje, że "seksownie”.
Shuu posłusznie otworzył usta. Dłonie położył na jej biodrach, a potem przesunął nimi na talię i wyżej.
Zaczęła go karmić, a gdy coś mu poleciało na brodę, zbierała to paluszkiem i powoli wsuwała go do swoich ust i wysuwała...
Patrzył na nią uważnie, aż nagle pocałował ją w szyję.
Zaśmiała się cichutko.
-Ładnie. Najadłeś się? - szepnęła, gdy wsunęła mu do ust ostatnią łyżeczkę.
- Mhm... - przesunął językiem po jej szyi, a potem pocałował ją w usta.
Odwzajemniła pocałunek. No, to dwa punkty z listy "Kobiety Idealnej" skreślone: nakarmiła swojego mężczyznę, podnieciła go. Jest okej.
Chyba.
-W sypialni mam dla ciebie niespodziankę.
- Jeszcze więcej niespodzianek? Prowadź, skarbie.
Wzięła go za rękę i zaprowadziła do sypialni, w której płonęły świece, nadając jej miękki blask w półmroku. Łóżko było zasłane, ale tak, jakby do czegoś zachęcało.
-Połóż się - szepnęła mu do uszka.
Shuu zaczął się zastanawiać, czy ona już to robiła.
No nic, położył się grzecznie na łóżku, rozpinając guziki koszuli.
Sienna oblizała usta. Okej. Czas podjąć przerwaną akcję "Biurko".
~Jestem offline - szepnęła smoczyca.
Sienna uklękła przed Shuu i przesunęła dłońmi po jego udach, aż do paska spodni.
On uniósł się troszkę i ściągnął tę cholerną koszulę, która teraz była mu całkowicie zbędna.
A Sienna ściągnęła mu spodnie. Troszkę się bała. No dobra, może więcej niż troszkę. Pocałowała Shuu w brzuch, a dłonią powoli masowała go przez bokserki.
Shuu westchnął cicho. Ujął jej podbródek w palce, uniósł jej głowę, a potem pocałował.
Odwzajemniła pocałunek, nie przerywając masowania go.
-Robię coś źle, Shuu? - zapytała cicho.
- Nie, jest dobrze. Bardzo dobrze - uśmiechnął się do niej.
Odwzajemniła uśmiech i oblizała wargi. Powoli zsunęła mu bokserki z tej seksownej pupci.
No cóż, Shuu nie zamierzał protestować. Ułożył się wygodnie, czując jak wali mu serce. Cóż, dawno się z nikim nie kochał.
Spojrzała na jego męskość i cichutko jęknęła. Gdzie on to chował w spodniach? Zaczęła delikatnie masować go ręką, przesuwając z góry w dół i z powrotem, aż w końcu sam czubek powoli wzięła do ust i zaczęła ssać, wciąż ruszając ręką.
Shuu jęknął cicho, zaciskając palce jednej dłoni na pościeli. Spojrzał na nią, uśmiechając się lekko.
Sienna jednak nie unosiła wzroku. Wsunęła go głębiej w usta i zaczęła niepewnie poruszać głową, ssąc go.
Shuu odgarnął jej włosy na bok. Zrobiło mu się jeszcze bardziej gorąco.
A ona "pracowała" dalej. Ssała, ciągnęła, tyle co wysuwała go z ust, znów go do nich brała.
- Sienna, kochanie - Shuu zmusił ją, aby usiadła mu na brzuszku, wcześniej ją całując. Dłońmi pomasował ją po plecach, rozpinając przy okazji jej staniczek. Odrzucił go na bok. Pocałował ją w szyję i obojczyk. Położył dłoń na jej piersi.
Jęknęła cichutko, ku własnemu zaskoczeniu, z lekkim żalem, że jej przerwał.
-Nie podobało ci się?
- Właśnie bardzo mi się podobało - zrobił jej malinkę tu i tam.
Uśmiechnęła się.
-Jesteś zadowolony? - objęła go i zaczęła drapać po plecach leciutko, gdy robił jej malinki. -Bo chcę to kontynuować, skarbie.
- Cicho - uciszył ją pocałunkiem w usta. Potem pocałunkami przeniósł się na jej piersi. Wolną dłonią sunął po jej plecach w dół, wsuwając palce pod jej majtki.
Sienna jęknęła cichutko.
-Ale to ja miałam zająć się tobą - zaprotestowała słabo.
- Niby dlaczego?
-Bo tak - pchnęła go na łóżko i pocałowała. Mój, krzyczała w myślach.
- No dobrze.
Jak mógł się jej sprzeciwiać? Pf.
Delikatnie go całowała, palcami masując jego żebra i mostek. Po chwili złożyła delikatny, cudowny pocałunek na jego sercu; przez chwilę przyciskała usta do jego piersi, po prostu rozkoszując się tym, że słyszy, jak ono bije.
Mhm, szybko i mocno. Z podniecenia. Koniec romantyzmu.
I właśnie to jej się podobało, bo było oznaką tego, co z nim robiła.
-Jak.. jak lubisz? - głos jej zadrżał.
- Wszystko lubię - szepnął jej na ucho, które lekko przegryzł.
Ona nie bardzo wiedziała. Oczywiście, próbowała sobie wyobrazić to, co jej omawiały koleżanki, ale nie bardzo wiedziała, czy to anatomicznie możliwe.
-A mnie? Zrób ze mną, co chcesz, poddaję się.
- Więc może chcesz być na górze? - zagadnął, głaszcząc ją po włosach.
Pokręciła przecząco głową.
-Później - wyszeptała. -Teraz chcę, żebyś ty mnie zdominował.
W ustach smoczycy te słowa brzmiały jak brzmiały.
- Dobrze - złapał ją mocno, a potem przewrócił na plecy. Pocałował ją w usta. Jego dłoń powędrowała w dół. Powoli ściągnął z niej majteczki, a potem zaczął palcami ją pieścić.
Siennie się to spodobało. Nie tylko same pieszczoty, ale siła, którą pokazywał jej Shuu. No cóż, jak to smoczyca, lubiła, gdy partner był od niej silniejszy. Dotknęła jego barków i leciutko wbiła w nie paznokcie.
Shuu pocałował ją w mostek i brzuch, a potem w jej kobiecość. Potem przesunął powoli językiem, drażniąc się z nią. Powolutku zaczął wsuwać w nią jeden palec, którym szybko zaczął poruszać.
Sienna wygięła się lekko, mnąc w dłoniach prześcieradło. Myślała, ze Shuu przejdzie do działania, ale to, że chciał się z nią "bawić" dało mu przewagę. Topniała pod jego dotykiem. Chciała więcej.
Och, on nie zamierzał sobie przerywać. Wkrótce dołączył drugi palec, podczas kiedy Shuu językiem i ustami pieścił jej łechtaczkę.
Po chwili Sienna doszła  a z jej ust wyrwało się ciche łkanie. To było cudowne. Czuła, jak całe jej ciało wpierw się napina, a potem tak cudownie rozluźnia.
Pocałował ją tam ostatni raz, w potem uniósł się i pochylił się nad ustami Sienny, które pocałował czule.
Dotknęła jego torsu i uśmiechnęła się.
-Bierz mnie, tygrysie - szepnęła.
Okej, jemu nie trzeba była dwa razy powtarzać.
Znalazł sobie idealne miejsce między jej nogami, a potem wszedł w nią od razu.
Uniosła klatkę piersiową i mocno zacisnęła zęby. Bolało. Wbiła paznokcie w plecy Shuu i lekko nimi przesunęła, po czym ukryła twarz w jego ramieniu i odetchnęła głęboko.
- W porządku, skarbie? Za mocno? - spojrzał na nią, przestając się ruszać. Pogłaskał ją po policzku.
-Jesteś pierwszy - powiedziała, patrząc mu w oczy z uśmiechem.
Shuu otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zamurowało go.
- Mogłaś mówić, a nie, ja tak szybko... przepraszam - pocałował ją długo.
-Jest okej, skarbie - uśmiechnęła się. Teraz, gdy ból mijał, czuła, jak Shuu ją wypełnia i to sprawiało, że czuła szczęście. Jakby brakujący element wrócił na swoje miejsce.
Uf, ulżyło mu. Pocałował ją znów. Jego biodra powoli zaczęły się poruszać.
Całowała jego szyję i bark, co chwila cichutko jęcząc. Nigdy nie spodziewała się, że to jest takie przyjemne.
Shuu wchodził coraz głębiej, jednocześnie ocierając się o nią. Pocałował ją w szyję, robiąc kolejne malinki. JEGO.
Sienna leciutko gryzła go i ssała. Nie starała się być delikatna. Mocno oplotła go nogami w pasie.
Znów pocałował ją w usta, lekko gryząc ją w dolną wargę.
- Jesteś moja - szepnął jej na ucho. Brzmiało bardzo zaborczo? Miało.
-Chcę być twoja. A ty mój - wymamrotała, drapiąc go po pleckach.
Shuu sprawi, że Sienna będzie go drapała mocniej.
Na razie był w miarę delikatny, żeby jej krzywdy nie zrobić. Była taka drobna i w ogóle, bał się, że ją zrani.
Gdy przeszył ją orgazm, mocno wbiła mu zęby w ramię i, nieświadomie, naznaczyła jako swojego.
A on wiedział o co chodzi. Dlatego cieszył się jeszcze bardziej, kiedy sam doszedł, czując jej skurcze na sobie. Nie opadł jednak na jej ciało, tylko przytrzymał się łokciami, nie chciał jej przecież zgnieść.
Ale Sienna objęła go ramionami i przytuliła, tak, by na nią opadł. Znów wtuliła twarz w jego szyję. Czuła wyraźnie, jak jego zapach wypełnia jej płuca.
Shuu przesunął nosem po jej szyi aż do policzka.
- I jak?
Westchnęła cichutko.
-Cudownie. Chcę więcej. Umiesz więcej?
- Tak, coś tam jeszcze wiem.
-W dziwnym miejscu masz znak Munro - zauważyła nagle i zaśmiała się, głaszcząc go po lewym pośladku. -To seksowne, panie, ale wolę się nie domyślać, kto ci go robił.
- Nikt. To jest od urodzenia - wyjaśnił szybko i pocałował ją.
-Aha. Seksowne - zachichotała.
- Taaak, mój brat się ze mnie zawsze śmiał - westchnął. Pocałował ją w szyję i miejsce pod brodą.
-A twój brat gdzie ma?
- Na prawym - zaśmiał się.
Sienna wybuchła śmiechem.
-Bracia - westchnęła. -Shuu.. mogę tutaj z tobą spać?
Dotychczas, nawet po tym całym całowaniu się, przytulaniu itp, chodziła spać do siebie. Ale dzisiaj chciała móc się do niego przytulać.
- No mam nadzieję, że zostaniesz - zszedł z niej w końcu i okrył ją kołdrą. Pocałował w czoło i uśmiechnął się.
Nieśmiało się do niego przytuliła. Nagle zrobiło jej się zimno.
-Ugryzłam cię. O Boże, ty krwawisz - jęknęła.
- Tak? Nie zauważyłem - dotknął tego miejsca. - Zaraz przestanie. Już przestało - przytulił ją do siebie.
-Ogromnie cię przepraszam, nie powinnam cię drapać ani gryźć, co sobie ludzie pomyślą o mnie..
- Że jestem zajebisty w łóżku?
Sienna uśmiechnęła się.
-Jesteś.
- No - jeszcze raz ją pocałował. Nie potrafił się od niej oderwać, no.
Sienna dotknęła jego brzuszka.
-Gdybym ci przeszkadzała, to mnie obudź, pójdę do siebie - zamknęła oczy.
Po chwili już spała, z dłonią ufnie zwiniętą na jego piersi. Czuła się bezpiecznie i spała tak spokojnie, jak jeszcze nigdy.